Komnata Razjela



Wrota już od dawna gościły należne im miejsce w mojej głowie. Do rozpoczęcia przygody właśnie z Aviviel zainspirowało mnie wiele książek, filmów, a w szczególności anielska pasja rozrastająca się wraz z przeczytanie każdej, kolejnej informacji.
Anioły z zainteresowania przerodziły się w pasję, a Wrota do Nieba w bardzo ważny dla mnie utwór, który tym razem zamierzam dopracować i, przede wszystkim, ładnie zakończyć epilogiem.
Z góry ostrzegam, że opowieść w żadnym stopniu nie jest fanfikszonem (chyba że uznać Angel fantasy za jakiś dziwny fan fiction Biblii). Imiona bohaterów anielskich czy demonicznych spokojnie można odnaleźć w Internecie i przeczytać nieco więcej na ich temat. Oczywiście postać Aviviel jest wymyślona „od stóp do głów” przeze mnie i będę warczeć, jeśli gdziekolwiek zobaczę to imię, zwłaszcza że nakombinowałam się podczas wymyślania.

Teraz tak w skrócie o opowieści:

Jeśli uważacie, że anioły są nieśmiertelne, jesteście w błędzie. Najlepszym przykładem jest Gabriel, którego zawsze uważano za jednego z potężniejszych. W końcu to archanioł, prawda? Demony po prostu znają sposoby, ale nie tylko one. Skrzydlaci to nie byle jacy przeciwnicy i nie lubią, gdy się nimi pomiata.
Gabriel umarł, ale przed śmiercią przekazał Łaskę... Człowiekowi, który, zdaniem wielu, zwyczajnie na to nie zasługiwał.
Czy margines społeczny może zostać następną Archanioła Gabriela?

Tak że ten, zapraszam do lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz